sobota, 28 marca 2015

Rozdział I


                                        Rozdział 1

 -Wtorek, dwunasta – Powiedział Jo

-Będę – odpowiedziałam z ekscytacją. Bardzo lubię zadania. Zwłaszcza z użyciem broni.

-Mam taką nadzieję – odparł  Troy. Te jego odzywki…

Należę do 6 osobowego gangu. Kocham ten dreszczyk emocji, gdy wypełniamy zadania. Dziś wypadło, że następne wypełni nasza trójka. Mamy „zlikwidować” pewną osobę….nic ważnego.

Po spotkaniu pojechałam do mieszkania. Gdy skończyłam 18 lat opuściłam dom dziecka, w którym byłam wyśmiewana i nikt nie chciał mnie poznać.  Szybko znalazłam mieszkanie, lecz zbieram pieniądze na dom.
              Lubię sport, więc oszczędziłam sobie jazdy windą. W ciągu 2 minut wyszłam na 6 piętro. Myślę że i tak stać mnie na więcej. Weszłam do mojego pokoju i ujrzałam beżowy pokoik, w którym na co dzień sypiam. Uwielbiam ten kolor. Jest taki delikatny i gdy na niego spojrzę jestem odrobinę spokojniejsza…. Chociaż coś. Nie przebierając się w piżamy rzuciłam się na łóżko. W końcu była druga w nocy…

Usłyszałam głośny dźwięk wydobywający się z tego tam no…..BUDZIKA! O! Po jakiego ja go kupiłam??

        A no tak….zawaliłam jednej dziewczynie z pokoju……no co? Nudziło mi się.

        No wracając ubrałam się i zjadłam śniadanie. Postanowiłam, że gdy już pozbędziemy tego zakichanego  dilera poszukam mojego kuzyna. Gdy miałam  12 lat codziennie się ze sobą bawiliśmy, ale później gdzieś wyjechał nie wiem gdzie…. Wiem tylko, że teraz jest światowej sławy piosenkarzem w jakimś boysbandzie.

Dziś postanowiłam pójść na zakupy. Skąd mam kasę ? Za każde zadanie płacą nam grube pieniądze. Na zakupy postanowiłam pójść, bo co jak co ale ja też czasem lubię pobyć normalną dziewczyną . Z żalem do siebie wyszłam na przystanek autobusowy.  Nie miałam jakoś czasu na zdanie prawa jazdy, gdy mnie wypuścili.  Jednak marzę o nim. Obiecuję sobie, że za miesiąc się wezmę za naukę tych potrzebnych rzeczy do zdania.

Autobus przyjechał pięć minut po tym, jak dotarłam do przystanku. Kupiłam sobie soczysto czerwoną szminkę, czarną spódniczkę i do tego T-shirt w czachy. Po zakupie ubrań skierowałam się do spożywczaka. Kupiłam potrzebne rzeczy i wróciłam taksówką.

Dziś jest sobota. Jutro będzie niedziela. Za 3 dni będzie akcja i wyjeżdżam na poszukiwania. Właśnie w tej chwili zżarł mnie strach. Jak on zareaguje? Wyrzuci mnie chociaż nawet mnie nie wpuścił do swojego domu?  Tak…. Ja też mogę się czegoś bać. Z widzenia jestem twarda , ale w środku jestem miękka jak gąbka. Nie lubię o tym mówić, bo bardziej lubię tą pierwszą wersję mnie. Na tym się wzbiłam. Odzyskałam honor i wszyscy się bali do mnie podejść. Wcześniej byłam szarą myszką, która bała się nawet odezwać do młodszej od siebie dziewczynki. Wszyscy się ze mnie śmiali. No ale wróćmy do teraźniejszości.


Dzisiaj jednak skorzystałam z windy. Nie uniosłabym bagaży na schodach. Wolę użyć wygodniejszej wersji. Gdy weszłam do kuchni, rozpakowałam zakupy i skierowałam się do łazienki . Po orzeźwiającej kąpieli rzuciłam się na łóżko i udałam się do krainy Morfeusza.
 ______________________________________________________________________
                  Mamy już pierwszy rozdział! Chyba to już wiecie xd no ale....
                      Wyrażajcie swoje opinie w komentarzach :)
                                            Do następnego!!!