Niedziela…najnudniejszy dzień a zarazem normalny. Obudził mnie tak jak zawsze „pożyczony” budzik. Po co budzik nastawiać w niedzielę? Po to, aby iść do kościoła. Od 8 lat razem z rodzicami co niedzielę chodziłam do kościoła. Właśnie…..z rodzicami…
Hey! I'm here . I need you ! Help me…
Po ich odejściu obiecałam sobie, że dotrzymam tego zwyczaju. Czasami sobie myślę
Dlaczego ja? Dlaczego oni? Czym sobie na to zasłużyłam?! Zrobiłam coś źle?
Durny głosik w głowie odpowiada:
-Los tak chciał. Janie oni już nie wrócą.
Mam gdzieś los. Mam gdzieś cały świat. No ale co zrobisz? Nic nie zrobisz…
Nawet nie wiem jak zginęli. Nikt mi nie powiedział.
Nikt nie raczył mnie poinformować w jaki sposób zginęli moi rodzice.
NIKT.
15 czerwca 2001 rok
Gdy wróciłam ze szkoły zobaczyłam zapłakaną ciocię Kate . Ta tylko wyszeptała
- To nie-emożliwe, ju-uż ich nie...ema. – zdezorientowana rzuciłam plecak na podłogę.
Przytuliłam ciocię.
Zimna łezka wypłynęła z mojego oka chociaż tak naprawdę nie wiedziałam o co chodzi…
Mama? Tata? Nieeeee…..a może?
JANE! NIE MYŚL NAWET O TYM!
Chwilę po tym wujek Rob zawiózł mnie do szpitala. Czemu nie rodzice?
Oni się mną w czasie pracy nie interesują. Nie mają na to czasu.
Jednak moje wcześniejsze myśli się sprawdziły….
Cały świat mi się zawalił przed oczami gdy usłyszałam od lekarzy:
-Bardzo nam przykro. Robiliśmy co mogliśmy.
Już wszystko było jasne…. Zapłakana ciocia.
Wujek wiozący mnie zamiast moich rodziców do szpitala..
Po ich śmierci nikt z rodziny nie chciał mnie wziąć pod swą opiekę.
Oddano mnie do domu dziecka.
Tam byłam poniżana, wyśmiewana za to, że jestem brzydka...
Nie przejmowałam się tym i wierzyłam że gdzieś tam wysoko,
patrzy na mnie ta dwójka najważniejszych osób z mojego życia.
W pewnym momencie poznałam Joyego. Do dziś jest dla mnie jak brat.
On też przeżył podobną sytuację. Jednak on wiedział jak jego rodzice zmarli.
Jego ojciec zadłużył się u jakiegoś gościa no i tak bim bam.. po sprawie.
Po skończonej Eucharystii udałam się do mojego mieszkania.
Zrobiłam sobie mały obiadek i zaczęłam oglądać jakieś denne filmy.
Nienawidzę filmów fantasty….ja ich NIECIERPIĘ!
Nie wiem czemu ale nie pociągają mnie jakieś wróżki, różdżki itp.
W pewnej chwili usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
Oczywiście Jo.
-Czego? – spytałam śpiącym głosem.
-yym cześć Janie? – odpowiedział przyjaciel
-Mów , czego chcesz…umm i hej Jo – może i jestem chamska ale jakoś mi to nie przeszkadza.
-Można? – spytał radosnym głosem.
-Można , a teraz gadaj czego chcesz inaczej się rozłączę
- Słuchaj mamy nowego
- No okay i co – odpowiedziałam nie poruszona nową informacją.
- Musimy go wypróbować, więc będzie z nami we wtorek.
-Że CO???!!! – od razu podniosłam się z kanapy.-Przecież dobrze wiesz,
że zawsze wykonywaliśmy zadania razem we trójkę. Nie może tego popsuć jakiś nowy.
-Janie spokojnie, tylko go wypróbujemy i nic nie popsuje. Dalej będziemy tak robić.
Chciałem cię tylko poinformować o tym żebyś nie była jutro zaskoczona. – powiedział
uspokajającym tonem
- No ok….ale czemu jutro? Po co? – odpowiedziałam mało ciekawym tonem
-Chyba nie wypuścimy ptaszka z klatki puki go nie poznamy tak?
-No tak…
-Dobra Janie to jutro o trzeciej tam gdzie zawsze. Trzymaj się
-Narazie
Dźwięk kończący połączenie…
Nadal nie może do mnie dojść to że mamy nowego…..a może nową?
A co jeśli chłopaki mnie wywalą bo ona/on będzie lepszy?
Zmęczona zadawaniem pytań przebrałam się w piżamy i zasnęłam w trybie natychmiastowym.
------
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Hejo!
Na sam początek chciałam podziękować za bardzo miłe komentarze w ostatnim poście:)
Cieszę, że podobają wam się posty jakie dodaje, jak i sam blog.
No to co? Do następnego! :-D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Hejo!
Na sam początek chciałam podziękować za bardzo miłe komentarze w ostatnim poście:)
Cieszę, że podobają wam się posty jakie dodaje, jak i sam blog.
No to co? Do następnego! :-D