Rozdział 1
-Wtorek, dwunasta – Powiedział Jo
-Będę – odpowiedziałam z ekscytacją. Bardzo lubię zadania.
Zwłaszcza z użyciem broni.
-Mam taką nadzieję – odparł
Troy. Te jego odzywki…
Należę do 6 osobowego gangu.
Kocham ten dreszczyk emocji, gdy wypełniamy zadania. Dziś wypadło, że następne
wypełni nasza trójka. Mamy „zlikwidować” pewną osobę….nic ważnego.
Po spotkaniu pojechałam do mieszkania. Gdy skończyłam 18 lat
opuściłam dom dziecka, w którym byłam wyśmiewana i nikt nie chciał mnie
poznać. Szybko znalazłam mieszkanie,
lecz zbieram pieniądze na dom.
Lubię sport, więc oszczędziłam sobie jazdy
windą. W ciągu 2 minut wyszłam na 6 piętro. Myślę że i tak stać mnie na więcej.
Weszłam do mojego pokoju i ujrzałam beżowy pokoik, w którym na co dzień sypiam.
Uwielbiam ten kolor. Jest taki delikatny i gdy na niego spojrzę jestem odrobinę
spokojniejsza…. Chociaż coś. Nie przebierając się w piżamy rzuciłam się na
łóżko. W końcu była druga w nocy…
Usłyszałam głośny dźwięk wydobywający się z tego tam
no…..BUDZIKA! O! Po jakiego ja go kupiłam??
A no tak….zawaliłam jednej dziewczynie z pokoju……no co?
Nudziło mi się.
No wracając ubrałam się i zjadłam śniadanie. Postanowiłam,
że gdy już pozbędziemy tego zakichanego dilera
poszukam mojego kuzyna. Gdy miałam 12
lat codziennie się ze sobą bawiliśmy, ale później gdzieś wyjechał nie wiem
gdzie…. Wiem tylko, że teraz jest światowej sławy piosenkarzem w jakimś
boysbandzie.
Dziś postanowiłam pójść na
zakupy. Skąd mam kasę ? Za każde zadanie płacą nam grube pieniądze. Na zakupy
postanowiłam pójść, bo co jak co ale ja też czasem lubię pobyć normalną
dziewczyną . Z żalem do siebie wyszłam na przystanek autobusowy. Nie miałam jakoś czasu na zdanie prawa jazdy,
gdy mnie wypuścili. Jednak marzę o nim.
Obiecuję sobie, że za miesiąc się wezmę za naukę tych potrzebnych rzeczy do zdania.
Autobus przyjechał pięć minut po
tym, jak dotarłam do przystanku. Kupiłam sobie soczysto czerwoną szminkę,
czarną spódniczkę i do tego T-shirt w czachy. Po zakupie ubrań skierowałam się
do spożywczaka. Kupiłam potrzebne rzeczy i wróciłam taksówką.
Dziś jest sobota. Jutro będzie
niedziela. Za 3 dni będzie akcja i wyjeżdżam na poszukiwania. Właśnie w tej
chwili zżarł mnie strach. Jak on zareaguje? Wyrzuci mnie chociaż nawet mnie nie
wpuścił do swojego domu? Tak…. Ja też mogę
się czegoś bać. Z widzenia jestem twarda , ale w środku jestem miękka jak
gąbka. Nie lubię o tym mówić, bo bardziej lubię tą pierwszą wersję mnie. Na tym
się wzbiłam. Odzyskałam honor i wszyscy się bali do mnie podejść. Wcześniej
byłam szarą myszką, która bała się nawet odezwać do młodszej od siebie
dziewczynki. Wszyscy się ze mnie śmiali. No ale wróćmy do teraźniejszości.
Dzisiaj jednak skorzystałam z
windy. Nie uniosłabym bagaży na schodach. Wolę użyć wygodniejszej wersji. Gdy
weszłam do kuchni, rozpakowałam zakupy i skierowałam się do łazienki . Po
orzeźwiającej kąpieli rzuciłam się na łóżko i udałam się do krainy Morfeusza.
______________________________________________________________________
Mamy już pierwszy rozdział! Chyba to już wiecie xd no ale....
Wyrażajcie swoje opinie w komentarzach :)
Do następnego!!!
Jejku! Uwielbiam ten blog *.* czekam na kolejne wpisy, już nie mogę się do czekać :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne :D na pewno akcja się jeszcze bardziej rozkręci i czekam na to :** <3 <3 weny życzę :*
OdpowiedzUsuńhttp://its-not-gonna-be-so-easy.blogspot.com/
Prolog zapowiadał się dobrze. Rozdział pierwszy nie spodobał mi się. :)
OdpowiedzUsuńFajnie sie zapowiada chociaz czegoś mi brakuje seriio :)
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszy ciąg! :D
OdpowiedzUsuń